poniedziałek, 19 grudnia 2016

Jak to jest z tym wyłudzaniem kredytów?

Sporo mówi się ostatnio o wyłudzeniach kredytów. Prezydent Łodzi Hannę Zdanowską prokuratura oskarżyła o poświadczenie nieprawdy w dokumentach kredytowych. Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało w Lublinie szajkę kilkunastu osób - składającą się z kibiców i byłych pracowników banków - pod zarzutami wyłudzenia przeszło miliona złotych. Aż kilkadziesiąt osób naciągało SKOK „Wołomin” na łączną kwotę aż 57 milionów złotych kredytów. Za upadek wołomińskiej kasy zapłaciły wszystkie banki poprzez Bankowy Fundusz Gwarancyjny.  

Wyłudzenie kredytu jest zagrożone karą do 5 lat więzienia
Osobom, którym organy ścigania udowodnią przestępstwo wyłudzenia kredytu z art. 297 § 1 Kodeksu Karnego grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Na podobną odsiadkę naraża się naciągacz, ale również doradca bankowy, który wiedział o nieprawidłowościach, a nie poinformował o nich banku czy organów ścigania. Na kolejne 3 lata sąd może skazać delikwenta za sfałszowanie dokumentów, co często towarzyszy wyłudzeniom.

Czy zatem wyłudzenie kredytu to coś skomplikowanego?

Jako pracownik stykałem się z kilkoma rodzajami prób oszukania banku. Pierwszy to przedstawianie fałszywych dokumentów, najczęściej danych finansowych, ale też zaświadczeń z Urzędu Skarbowego czy ZUS, a także o dochodach uzyskiwanych w pracy.

Drugim „sposobem zdobywania pieniędzy” było prowadzenie firmy za pośrednictwem słupa, czyli „prezesa”, który „prowadził przedsiębiorstwo”, choć nie miał pojęcia czym się ono zajmuje. Tak podejrzane grupy przestępcze piorą pieniądze wprowadzając je do legalnego obrotu. Do przestępczego procederu używają najczęściej ludzi ubogich, a nawet bezdomnym, którym w zamian płacą jakąś najczęściej mizerną kwotę.

Compliance – bankowa policja czuwa

Każde podejrzenie powinno być zgłoszone do Compliance
Pracownik banku, który zorientuje się, że coś tu nie gra powinien powiadomić wewnętrzną policję bankową, czyli Compliance; oczywiście nie informując o niczym „klienta”. Oni już będą wiedzieć, czy mamy do czynienia z nadużyciem i jak dalej działać, a jeśli trzeba poinformują organy ścigania. Gdy niczego nieświadomy oszust przyjdzie ponownie do placówki, często wyjdzie z niej już w kajdankach.

Wpadka rumuńskiej szajki

Tak zadziałały kilka lat temu moje koleżanki z Katowic, które zorientowały się, że klient okazuje sfałszowany paszport. Zeskanowały podrobiony dokument dla Compliance, zaś mężczyznę poinformowały, że wystąpiła awaria systemu. Okazało się, że dzięki ich interwencji policja ujęła szajkę od dawna poszukiwanych oszustów rumuńskiego pochodzenia.

Wedle danych InfoDOK w samym tylko 2015 roku próbowano wyłudzić przeszłości 7 tysięcy pożyczek na łączną kwotę przeszło ćwierć miliarda złotych. 

Pielęgniarka z kłopotami

A co jeśli ktoś przejmie prawdziwe dokumenty? Będąc przez dłuższy czas pacjentem mysłowickiego szpitala poznałem historię opiekującej się mną pielęgniarki, której mąż zaginął kilka lat wcześniej. Po jakimś czasie policja odnalazła jego ciało, to jednak był dopiero początek kłopotów pielęgniarki. Rychło kobieta zaczęła otrzymywać z banków korespondencję z żądaniem spłaty pożyczek. Okazało się, że ktoś posługiwał się dokumentami zmarłego męża i zaciągnął na jego konto sporo zobowiązań. I tak pielęgniarka pracowała ciężko w trzech szpitalach, by spłacać dług.

Jak zastrzec zaginiony dokument tożsamości?

Koniecznie pamiętajcie o zastrzeganiu zaginionych dokumentów tożsamości i kart, by żaden naciągacz nie mógł posługiwać się nimi. Możecie to zrobić w placówce dowolnego banku. Dane takiego zaginionego dowodu osobistego zostaną wprowadzone do dostępnego dla wszystkich banków systemu dokumentów zastrzeżonych. Tylko w ubiegłym roku do bazy zgłoszono ponad 130 tysięcy dokumentów. Dzięki temu prostemu ruchowi uda nam się uniknąć niepotrzebnych kłopotów. Banki będą miały informację o takim dowodzie już w kilka minut, a oszust próbujący się posłużyć ukradzionym dowodem zostanie szybko schwytany.

Oszuści grasują w sieci

Przestępcy finansowi grasują w sieci
Aby nie być gołosłownym. Rok temu policjanci złapali grupę oszustów, którzy wyłudzali pieniądze z firm, które udzielały pożyczek przez Internet. Policja zatrzymała 4 sprawców i aż 350 dokumentów, na które zdążyli oni złożyć przeszło 80 wniosków kredytowych na ponad 60 tysięcy złotych. W czasach, gdy coraz więcej spraw rozgrywa się w wirtualnym świecie trzeba się mieć na baczności.

Nie bądź jak 3 mądre małpy

Choć większość przestępców zapewne wpadnie prędzej czy później w ręce policji, to bądźmy ostrożni. Sprawdzajmy uważanie autentyczność dokumentów, informujmy kolegów z Compliance, gdy mamy wątpliwości. Nie reagując narażamy się nie tylko na niespokojny sen, ale i na odpowiedzialność karną.

Jako klienci pilnujmy swoich dokumentów, a w przypadku zagubienia lub kradzieży nie czekajmy ani chwili i zgłośmy to. Sprytny oszust być może już przed ekranem komputera próbuje zaciągnąć pożyczkę na nasze nazwisko.

Nie bądźmy jak 3 mądre małpy. Gdy podejrzewamy wyłudzenie zgłaszajmy to. 
W dużej mierze osobiste bezpieczeństwo finansowe i całego systemu zależy od aktywności każdego z nas. Gdy widzisz, że coś niepokojącego się dzieje blisko nie zatykaj oczu, uszu i ust jak trzy japońskie mądre małpy.




Brak komentarzy: