środa, 16 listopada 2016

Toksyczne banki – trują klientów?

Gdy przez myśl przemyka słowo „TOKSYCZNE” – najczęściej wyobraźnia przywołuje jakieś substancje trujące czy szkodliwe. Psychologowie powiedzą prawdopodobnie o toksycznych osobach, czyli nieżyczliwych, odbierających chęć do życia.

Toksykologia bankowa

Czy toksycznymi mogą być jednak banki? Czy mogą truć i okradać z energii klientów?  Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu (znane głównie z obrony interesów frankowiczów) uznało, że takowe instytucje finansowe rzeczywiście istnieją, że szkodzą wizerunkowi pozostałych banków.
Stop Bankowemu Bezprawiu jest znane z ochrony frankowiczów

Pierwszemu z banków, który stowarzyszenie  uznało za toksyczny zarzucono:

„klient, który podpisze długoterminową umowę z tym bankiem, musi się liczyć, że każdy produkt lokato-podobny może przynieść nawet 100% strat, a kredyt może okazać się pułapką bez wyjścia. Sposób windykacji majątku od konsumentów i przedsiębiorców jest często prowadzony z naginaniem prawa i jest w naszej ocenie najbardziej bezwzględny”.

O kolejnym powiedziano:

mimo prawomocnego uznania części z jego umów za niezgodne z prawem i nieuczciwe wobec klientów, nadal je wykonuje. Znane są przypadki, kiedy z kont klientów pobiera niezgodne z prawem ubezpieczenie, mimo prawomocnego wyroku zakazującego takiego postępowania”.

Zaś trzecim padły następujące słowa:

stosuje zapisy niezgodne z prawem w swoich umowach. Mimo prawomocnych wyroków sądów dalej udaje, że nie ma problemu.*

Czy opłaca się uderzyć we własne piersi?

Czy banki mogą być tosyczne?
Wszystkie rzeczone banki uznane za trucicieli systemu finansowego stanowczo skrytykowały stowarzyszenie za niesprawiedliwe ich zdaniem twierdzenia. Uznały, że osąd stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu jest fałszywy i czysto subiektywny, choć w innych mediach wizerunek tych banków nie mienił się kryształowym blaskiem. W sumie inaczej powiedzieć się nie dało, bo czy rzecznik danego banku mógłby bić się w piersi wołając „mea culpa”? To zdyskredytowałoby jego chlebodawcę do cna. Chociaż pierwszy z toskycznych banków już zdołował na giełdzie, a jego wyniki szorują warszawski parkiet niczym mop.

Jak nie wpaść w sieć?

Jednak Stop Bankowemu Bezprawiu to tylko jedna z grup, która głośno mówi o nieuczciwym postępowaniu części banków. Znajdziemy w Inernecie: „Rejestr Nieuczciwych Banków”, Przywiązani do Polisy, Wrobieni w Bank, Pozwałem Bank, Skrajnie Oszukani, Profuturis, BTE Stop. Za pomocą sieci społeczenościowych niekorzystne informacje nader szybko się roznoszą, infekują swoją toksycznością innych konsumentów, którzy podejrzany bank ominą szerokim łukiem. Chętnie doniosą o tym inne media, szczególnie tabloidy.
Czy Internet pomoże etyce?

Informacje w sieci społeczenościowej są jak błyskawica
Internet, szczególnie sieci społecznościowe to ogromna moc, która powinna zmuszać instytucje finansowe do szczególnie etycznego zachowania, pilnować się, bo każdy konsument w dowolnym momencie może napisać, że bank go „naciągnął”, że mu coś „wcisnął”, że męczy go nieustannymi telefonami. Internet wymusza przejrzyste, jasne zasady postępowania, nie toleruje kłamstwa, ściemy i obłudy. Takie zachowanie – zwłaszcza banków – skończyć się może tylko utratą reputacji, zaufania konsumentów, a w ślad za tym odpływem kapitału.

Gospodarka głupcze!

Takich zachowań jak nachalna, nieuczciwa, podszyta kłamstwami i presyjna sprzedaż tolerować nie wolno. W przeciwnym wypadku bank, który jakaś osoba lub stowarzyszenie uzna za toksyczny i opisze to w sieci - o czym dowie się tysiące innych potencjalnych klientów – sam jest sobie winny. A krytyka krytykujących jest przeciwskuteczna, bo trzeba się po prostu zmienić. Gospodarka głupcze!  


* cytaty pochodzą z Facebooka stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu

Brak komentarzy: