Bieżący rok nie jest szczególnie dobry dla spółdzielczych
kas oszczędnościowo kredytowych. Naliczyłem, że od stycznia Komisja Nadzoru
Finansowego, pod której kuratelą SKOKi znajdują się od 4 lat, zgłosiła wnioski o
upadłość dla 5 kas („Kujawiak”, „Polska”, „Jowisz”, „Arka” i „Skarbiec”), zaś w
8 powołała zarządy komisaryczne („Wielkopolska”, „Kujawiak”, „Twoja”, „Nike”,
„Jaworzno”, „Wybrzeże”, „Profit” oraz „Bieszczadzka”). Z reguły zarząd
komisaryczny przekładał się później na upadłość instytucji. Nie wspominam tutaj
już o tym, że część nierentownych kas przejmowały banki, jak Alior i PKO BP,
zaś kilku prezesom KNF odmówił zgody na powołanie z powodu braku zaufania do
ich sposobu zarządzania. Wiele SKOKów stało się niewypłacalnych, a zarządzanie tam było dalekie od roztropności.
Wielu klientów widzi na stronach swoich kas takie komunikaty. Musi budzić to ich zaniepokojenie. |
Do klientów SKOK trafiały m. in. takie ulotki. |
Część parlamentarzystów domagała się powołania komisji
śledczej dotyczącej SKOKów. Tymczasem z ust niektórych osób odpowiedzialnych za
kondycje SKOK, a dziś polityków, padają ataki na poprzednią koalicję rządzącą oraz Komisję Nadzoru
Finansowego, jakby to one były odpowiedzialne za kłopoty kas. Jak się okazuje Polskąrządzi „lobby lichwiarsko-bankowe”, które sprawę SKOK rozpoczęło tylko dlatego,
by zemścić się na szefie krajowej rady SKOK (a przy okazji senatorze wybranym z
list partii rządzącej) za to, że zadawał „niewygodne pytania” w sprawie
kredytów frankowych.
Upolitycznienie kłopotów SKOK i włączenie ich w grę partyjną
to posunięcie, które ma uwolnić od odpowiedzialności. A chodzi przecież o
nieroztropne gospodarowanie pieniędzmi członków, którzy powierzyli kasom swoje
oszczędności!
Wyobraźmy sobie, co by się zadziało, gdyby nie nadzór KNF i
pieniądze wstrętnego „lobby lichwiarsko-bankowego”? Kto jest prawdziwą ofiarą
SKOK, a kto krzyczy łapać złodzieja? Czyżby nastąpił skok na stabilność
polskiego systemu bankowego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz