To rzecz jasna ja... na forum bankowym |
Nazywam się Marcin Stroński. Po pierwsze jestem człowiekiem, który maksymalnie angażuje się w życie społeczności, w której funkcjonuje. Tak jest z moim miejscem zamieszkania, tak jest również z pracą, która także jest dla mnie rodzajem małej ojczyzny. Tak się złożyło, że po studiach dość przypadkowo trafiłem do banku i... pozostałem - już zdecydowanie bardziej świadomie - w tej branży. Przez szereg lat byłem doradcą małych firm, obecnie uruchamiam systemowo kredyty dla takich przedsiębiorców. Że staram się nie być li tylko bezwolnym trybikiem machiny korpo, a mocno świadomą istotą, to mam na koncie - nomen omen - branżowe: certyfikaty, podyplomówki czy szkolenia. Dlaczego? Uwielbiam pogłębiać swoją wiedzę.
Po drugie lubię przelewać swoje myśli na papier. Od zawsze lepiej szło mi pisanie niż gadanie. Zawsze lubiłem się "wmyśleć" (słowa tego używał jeden z moich wykładowców, chcąc w ten sposób zobrazować zejście do synaps na najgłębszym dnie mózgu), przeanalizować, wypracować swój punkt widzenia, a następnie dopiero odnieść się do tematu. Wówczas czuję, że jest to o wiele bardziej kompetentne.
Trybik w bankowej machinie? Co to nie |
Po trzecie, to uwielbiam bankowość. Nie jest to wszak miłość bezkrytyczna. Dostrzegam sporo mankamentów swojej lubej, szczególnie tych dotyczących sprzedaży. Sporo miejsca poświęcę etyce, która uważam jest moim nieodzownym elementem świata finansów.
W bankowości ważne są w tym samym stopniu 3 grupy osób:
1) klienci,
2) pracownicy,
3) zarząd i akcjonariusze
Od każdej z tych grup po trosze zależy kondycja naszej bankowości, o czym będę starał się pisać na moim blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz